Oddział buforowy to miejsca, gdzie trafiają pacjenci z podejrzeniem koronawirusa, którzy następnie mogą być przeniesieni do szpitali jednoimiennych jeśli zakażenie się potwierdzi lub będą nadal leczeni w danym szpitalu, jeżeli nie są nosicielami. Są one miejscem, gdzie podejmowana jest decyzja o dalszym leczeniu pacjenta.

– Oddział buforowy to swojego rodzaju wentyl bezpieczeństwa dla podmiotów medycznych i dla ich personelu. Te oddziały powstają z myślą o chorych już leczących się w szpitalu, ale także o personelu szpitala. Chcemy, by pacjenci przebywający w szpitalach z powodu innych chorób czuli się bezpiecznie i by byli bezpieczni – podkreśla wicemarszałek Marcin Krzyżanowski.

W Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy oddział buforowy został wydzielony z oddziału chirurgii dziecięcej. Chirurgia dziecięca w dalszym ciągu jest realizowana, potrzeby pacjentów w tym zakresie są zaspokojone.

– Usytuowanie oddziału to decyzja nieprzypadkowa. Naszym zdaniem jest to najlepsze miejsce. Oddział znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie SOR-u, intensywnej terapii i interny. To niezwykle istotne dla bezpieczeństwa pacjenta oraz dla sprawnej pracy personelu – komentuje dyrektor szpitala Anna Płotnica-Mieloch.

Na tę chwilę oddział dysponuje 8 łóżkami. Planowane są jeszcze dwa dodatkowe miejsca. Dla pacjentów oddziału Szpital wydzielił osobną windę. Pacjentami zajmować się będzie dedykowany zespół lekarzy oraz pielęgniarek delegowanych z oddziału internistycznego.

Wojewódzki Specjalistyczny Szpital w Legnicy dysponuje również oddzielnym budynkiem dla pacjentów COVID-19 z liczbą 45 łóżek, 5 miejscami dedykowanymi pacjentom pozytywnym na oddziale intensywnej terapii, 4 miejscami na neurochirurgii oraz 4 na kardiologii.

Oddział buforowy otworzyło również Wojewódzkie Centrum Kotliny Jeleniogórskiej.

– Oddziały buforowe pełnią istotną rolę w walce z koronawirusem. Są wsparciem dla szpitali jednoimiennych, do których trafiają pacjenci z całego województwa. Ważne jest, by wszystkie ogniwa ochrony zdrowia, które walczą z COVID-19 uzupełniały się i tworzyły jedną dobrze działającą całość. Wówczas łatwiej pokonamy koronawirusa i powrócimy do normalności – mówi wicemarszałek Marcin Krzyżanowski.