Niech prawo zawsze prawo znaczy
Na fali strajków sierpnia 1980r. legalizacja NSZZ "Solidarność" zaowocowała rozprzestrzenieniem się niezależnego ruchu związkowego w zakładach całej Polski. Wielu sędziów sądów dolnośląskich dołączyło do "Solidarności".
Pierwsze solidarnościowe struktury związkowe powstawały na Wybrzeżu. W Gdańsku powołano Krajową Komisję Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości NSZZ "Solidarność", do której dość szybko napłynęło wielu przedstawicieli sądów, w tym sędziowie będący wówczas członkami PZPR:
proces tworzenia związku zawodowego "Solidarność" szybko objął sądy województwa legnickiego. Było ich sześć - Sąd Wojewódzki w Legnicy oraz Sądy Rejonowe: w Głogowie, Jaworze, Legnicy, Lubinie i Złotoryi. (…) na czele sądowej struktury "Solidarności" w województwie legnickim stała organizacja związkowa nosząca nazwę NSZZ "Solidarność" Komisja Zakładowa Sądów Województwa Legnickiego...
Wspominał w Domu Słowa - Centrum Formacji Ewangelizacyjnej Diecezji Legnickiego, współzałożyciel i przewodniczący "Solidarności" w sądach legnickich, Stanisław Andrzej Potycz dawny sędzia, a dziś legnicki radca prawny. W swoim wykładzie pt. "Solidarność w sądach województwa legnickiego na tle sytuacji w Polsce 1980 - 1981" wygłoszonym podczas co miesięcznego spotkania Duszpasterstwa Prawników Diecezj Legnickiej, dzielił się pamięcią o trudnym i niosącym nadzieję na zmiany, czasie protestów społecznych, strajków i spontanicznych działań antykomunistycznych, których kulminacja nastąpiła w sierpniu 1980r..
Przynależność pracowników wymiaru sprawiedliwości do "Solidarności" uzewnętrzniła cywilną odwagę przeciwstawienia się obowiązującemu systemowi sądowniczemu (i systemowi komunistycznemu), solidaryzm społeczny oraz głębokie przekonanie o konieczności reform w polskim prawie. Pierwszorzędną, była szybka kodyfikacja prawa karnego, bowiem, jak stwierdził w jednym z wywiadów Kazimierz Barczyk - prezes i inicjator powstania Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych "Solidarność": "ówczesne prawo, które było głównym narzędziem represji i zastraszenia społeczeństwa w PRL, przewidywało drakońskie kary, włącznie z karą śmierci za przestępstwa polityczne i gospodarcze".1 Wiele do życzenia pozostawiało także respektowanie ustroju sądów. Choć precyzyjnie określała go Konstytucja PRL w rodziale 7, art. 58 i 62, że "sądy stoją na straży PRL, ochraniają zdobycze polskiego ludu, strzegą praworządności ludowej, karzą przestępców", a "sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko ustawom", de facto sędziowie i sądy podlegały nadzorowi politycznemu Komitetowi Centralnemu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - zarówno na poziomie Ministerstwa Sprawiedliwości oraz mniejszych struktur wojewódzkich i Podstawowych Organizacjach Partyjnych działających przy sądach:
Rada Państwa, która formalnie była najwyższym zwierzchnikiem w sferze wymiaru sprawiedliwości, ograniczała się do nadawania wyższej legitymizacji decyzjom politycznym2
Zgoda dla konieczności zmian legislacyjnych i tych dotyczących bezpośrednio wykonywania pracy sędziego (opartej o zasady niezawisłości, niezależności i samorządności) oraz socjalnych, zachęciła bardzo wielu sędziów do poparcia idei "Solidarności". Jak przedstawił w swym wystąpieniu S. A. Potycz, do solidarnościowych związków zawodowych przystąpiło ok. 1000 sędziów z czego 1/3 stanowili sędziowie - członkowie PZPR:
Sędziowie zrzeszeni w "Solidarności" poszukiwali dróg przeforsowania swoich postulatów. W tym celu 17 stycznia 1981r. zorganizowane zostało na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie I Ogólnopolskie Forum Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości (…). Doszło wtedy do powołania przy NSZZ "Solidarność" Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych (…).
Sędziowie sądów legnickich ściśle współpracowali ze strukturami regionalnymi (np. NSZZ "Solidarność" Zagłębia Miedziowego) i krajowymi strukturami "Solidarności". Współuczestniczyli w grupowej walce o realizację postulatów związkowych, np. socjalnych, dotyczących bezpieczeństwa, higieny, polepszenia warunków pracy i płacy. Brali udział w konsultacjach na projektami nowelizacji ustaw, udzielali porad prawnych członkom związku oraz zajmowali się kolportażem prasy, książek, broszur tzw. "drugiego obiegu".
Wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981r. spowodowało aresztowania (internowanie) ludzi ze środowiska solidarnościowego3. "Porządek" stanu wojennego objął również środowisko prawnicze. Znaczył on nie tylko zawieszenie prac nad kodyfikacją prawa i strukturalnymi zmianami wymiaru sprawiedliwości, ale zwolnienia z zajmowanych stanowisk i funkcji, "wilcze bilety", utrudnianienie przekwalifikowania się osób odsuniętych od orzekania oraz stosowanie szeregu perfidnych prób polegających, np. na zmuszaniu do pracy w prokuraturze wojskowej w celu oskarżania ludzi ze środowiska "Solidarności" lub kierowania do orzekania w sprawach przestępstw według nowego "prawa stanu wojennego". Pan Potycz wspomina rozmowę w gabinecie prezesa Sądu Wojewódzkiego w Legnicy,przeprowadzoną z nim dwa dni po wprowadzeniu stanu wojennego, w której - oprócz prezesa - uczestniczył I sekretarz POP PZR tego sądu i pracownika KW PZPR::
Przez jedną z tych pań zostałem zapytany, czy będę stosował prawo stanu wojennego, na co odpowiedziałem, że takie prawo nie jest mi znane. Pani z KW wyraziła zdziwienie moją odpowiedzią, mówiąc, że przecież prawo to zostało opublikowane w "Monitorze Dolnośląskim". Ja na to, że będę mógł ustosunkować się do tego prawa dopiero wtedy, gdy zostanie opublikowane w "Dzienniku Ustaw", bo sędziowie nie mogą orzekać na podstawie przepisów umieszczonych w gazecie.
Mimo bezprawnego4 wprowadzenia stanu wojennego i dokonanych przezeń spustoszeń w życiu Polaków oraz ustroju państwa, prace sądowej "Solidarności", jak podsumował S. A. Potycz, nie poszły na marne:
zostały bowiem przygotowane przez SRL projekty gruntownej reformy sądownictwa(…) ale mogły być wykorzystane dopiero po wyborach kontraktowych z 4 czerwca 1989r. Powołano wtedy ustwawą z 20 grudnia 1989r. - m.in. Krajową Radę Sądownictwa, której powierzono zadanie strzeżenia sądów i niezawisłości sędziów.
W wolnej Polsce założone zmiany - nigdy nie zostały doprowadzone do końca, a radość zwycięstwa, przytłumiły decyzje o nieosądzeniu win twórców stanu wojennego - podsumował S. A. Potycz.
Ten niespełna kilkunastomiesięczny czas określany terminem "karnawału Solidarności" pobrzmiewa dziś jakby ironicznie. Zdemonizowanie i ośmieszenie mechanizmu lustracji5, wpłynęło na jakość funkcjonowania organów państwa i instytucji publicznych, sferę społeczną i historyczną. Zaniechanie przez organ ustawodawczy rzetelnych zmian legislacyjnych, poprowadził polityków ku "oktrojowaniu" prawa i jakby niepamięci o tym, że to porządek prawny ukształtował wzajemne stosunki nowoczesnego społeczeństwa, ustępując "wróżdzie", jako dawnemu sposobowi zadośćuczynienia. Nieosądzenie sędziów6 wydających niepraworządne wyroki, działaczy organów partyjnych, pracowników administracji publicznej, milicji i wojska, zangażowanych w niszczenie życie setkom ludzi "Solidarności", wydało owoc relatywizowania i powielania schematów narracyjnych (nie zawsze prawdziwych) historii najnowszej. Na fali wydarzeń ostatnich tygodni warto przypomnieć i zamyślić się nad tym, co zostało z motta, które towarzyszyło I Ogólnopolskiemu Forum Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości w 1980r.: "niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość."
Skutki złego rządu Skutki złego rządu w mieście; szczegół z obrazu Ambrogio Lorenzettiego
1) "Poważne państwo potrzebuje solidnej legislacji. Rozmowa z Kazimierzem Barczykiem, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w latach 1997–1999" [w:] 15 lat w historii tworzenia i ogłaszanie prawa, RCL Warszawa 2015r.
2) z wykładu oraz artykułu S.A. Potycza [w:] Legnicki Almanach nr V/2023s. 313-336; następne cytaty także pochodzą z tego artykułu.
3) patrz artykuł: Grudzień zaczął się zwyczajnie [w:] www.legnica24h.pl
4) Bezprawność wprowadzenia stanu wojennego stwierdził Trybunał Konstytucyjny dopiero w wyroku z 16.03.2011r., sygn. akt: K 35/08, opublikowany w Dz.U. 2011 nr 64 poz.342.
5) lustracja to inaczej sondaż ankietowy, który jest terminem z psychologii społecznej, oznaczającym technikę stosowaną do badania określonego zjawiska (ma także zastosowanie, np. w sytuacji przyjęcia do pracy i sprawdzenia kwalifikacji pracownika); uznano ją za postać "zemsty","odhumanizowania", "niszczenia", stąd jej celowe pominięcie dla weryfikacji osób zajmujących ważne stanowiska państwowe.
6) sędziowie sądów powszechnych, jak najbardziej wypełniali takie ankiety i byli lustrowani. Nie wiem, jak w przypadku sędziów sądów administracyjnych? Od pani sędzi, tego właśnie sądu, wyszła niefortunna wypowiedź dotycząca "kastowości" środowiska, która stała się przysłowiową "wodą na młyn" środowiska dziennikarskiego, przyjmującego z radością te słowa dla poparcia własnych tez lub ich publicznego obalania (narracja zależy od sympatii dla danej strony politycznej). Przyjęte narracje - na skutek niewłaściwego obrazu lustracji w sądownictwie powszechnym - wywołują więcej złego niż dobrego. Natomiast kapitalnie tłumaczą, min. fakt zaniechania reform strukturalnych w sądownictwie, są wygodnym "wytrychem" tłumaczącym szereg zaniedbań (celowych lub przypadkowych?) kolejnych ekip rządzących, wreszcie przejawem bliskiej nam kulturowej "wróżdy" niż rozstrzygnięcia sporu, dla naprawy i prawdy czyli pracy pozytywnej, bardzo mi bliskiej.
Zobacz także
Grudzień rozpoczął się zwyczajnie
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury