Trenerzy oceniają inaugurację w Legnicy
Miedź Legnica wygraną rozpoczęła rundę wiosenną. Szkoleniowiec gości zwracał uwagę, że plany MKS-u skomplikował rzut karny podyktowany dla gospodarzy.
Z kolei opiekun zielono-niebiesko-czerwonych podkreślał, że jego zespół w trakcie meczu stworzył sobie więcej dogodnych sytuacji. Trener Tarasiewicz chwalił swoich podopiecznych za to, że kolejny raz zachowali czyste konto po stronie strat.
Tomasz Asensky:
- Gratulacje dla trenera Tarasiewicza i jego drużyny. Odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o cel, który sobie założyli. Nasze położenie stało się trudniejsze. Nie ukrywam, że dobrze przygotowywaliśmy się do rundy i chcieliśmy zapunktować. Obojętnie w jakim wymiarze. Niestety nasze plany skomplikowały się kiedy został podyktowany rzut karny. Rozmawiałem z Ganowiczem i zapewnił mnie tak przekonująco, że na materiale filmowym na pewno będzie, że zostaliśmy skrzywdzeni. Arbiter nie popełnił błędu, ponieważ nie podyktował rzutu karnego. Pierwszy raz byłem na meczu, kiedy sędzia techniczny, stojący najdalej od akcji, podejmuje decyzje o rzucie karnym. To dla mnie trochę dziwna sytuacja. Miała ona ogromny wpływ na dalsze poczynania. Gdybyśmy to my otworzyli wynik, to też plan byłby zweryfikowany, byśmy grali inaczej. Musieliśmy podjąć większe ryzyko. Przez to narażaliśmy się na kontrataki, na groźne akcje ze strony Miedzi. Nie udało nam się doprowadzić do wyrównania i w konsekwencji padł drugi gol, który pogrążył nas na tyle, że nie byliśmy w stanie już z tego wyjść.
Ryszard Tarasiewicz:
- Gratuluję moim zawodnikom zwycięstwa. Bardzo odpowiedzialna, wyrachowana gra mojego zespołu. Dużo ciekawych akcji w odpowiednim momencie, a przeciwnik bardzo dobrze prezentował się pod względem fizycznym. Musieliśmy być cierpliwi i czekać na dłuższe rozegranie ataku pozycyjnego. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Karny, trudno mi powiedzieć, karne przede wszystkim są dyktowane w momentach kiedy zespół prowokuje przeciwnika do błędu. Oprócz tego mieliśmy kilka sytuacji. Kluczbork, mimo sytuacji być może optycznie groźnych, praktycznie miał tylko jedną w drugiej połowie po centrze z lewej strony i naszym złym ustawieniu na dalszym słupku, co mogło się zakończyć utratą bramki. Cieszy to, że to już nie pierwszy mecz, gdy nie tracimy bramki. Myślę, że większość zawodników, która ze mną pracuje zrozumiała, że sam potencjał piłkarski nie świadczy o tym, że można cały czas tylko atakować. Dlatego też chciałem przy tej okazji podziękować kibicom za dobry doping i cierpliwość w tym meczu.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury