Dziś wczesnym rankiem pracownik firmy zajmującej się utrzymaniem placu zauważył mężczyznę odkręcającego siedzisko huśtawki. Na jego widok złodziej uciekł, zabierając ze sobą odkręcone wcześniej inne siedzisko. Koszt skradzionego elementu, zniszczonych naczepów i łańcuchów to ok. 800 zł.

To była kolejna kradzież tych samych elementów huśtawek. Wcześniej dokonano ich nocą w maju i czerwcu. Kradzieże zostały zgłoszone policji. Ale z powodu niewykrycia sprawców postępowania umorzono.

Według pracowników firmy zajmującej się placami zabaw w parku, wcześnie zdarzały się też sytuacje, że parę razy na ich widok złodziej uciekał, zostawiając niezdemontowane elementy, np. huśtawek. Czy była to ta sama osoba, tego nie wiadomo.

Straty w związku z kradzieżami i naprawa zniszczonych urządzeń są duże. Tylko w tym roku miasto wydało na to ok. 5,5 tys. zł. Przykre jest także to, że do czasu naprawy urządzenia były wyłączone z użytku i nie mogły się na nich bawić dzieci.