- Wyniki pokazują jak się gra z beniaminkami. To zawsze ciężkie mecze, szczególnie ten pierwszy, w którym dochodzi kwestia ambicjonalna. Przed własną publicznością zawsze zespół, który inauguruje rozgrywki jest trudnym rywalem. Na pewno takim dzisiaj był Raków, mający swoje atuty. Samo widowisko nie rozczarowało. Były sytuacje bramkowe, było dużo walki. Natomiast wiadomo, to jest początek ligi. Tak jak u trenera, tak u mnie obraz drużyny będzie bardziej uwidoczniony po kilku kolejkach. Cieszę się, że mój zespół w tym spotkaniu dobrze wyglądał pod względem fizycznym, motorycznym. To też było istotne dla naszej oceny. Sytuacje były po obu stronach. Nie ma się co spierać kto miał lepsze. To jest jakby w tej chwili nieistotne. Natomiast z przebiegu spotkania, biorąc pod uwagę różne fazy, remis jest wynikiem sprawiedliwym. Mogę tylko pochwalić zawodników za determinację, walkę, to co musi nas cechować jako zespół, czyli jedność od pierwszej do ostatniej minuty. Dzisiaj tą jednością byliśmy, ale oczywiście pracy jest bardzo dużo, co pokazało samo spotkanie - mówił Dominik Nowak, trener Miedzi.

Także opiekun gospodarzy zwracał uwagę, że kibice w Częstochowie byli świadkami widowiska stojącego na dobrym poziomie.

- Na wstępie chciałbym pogratulować zespołowi, ale też kibicom, wszystkim sympatykom w Częstochowie, że doczekaliśmy się meczu na poziomie pierwszej ligi i w tym meczu nie zawiedliśmy. Trzeba przede wszystkim powiedzieć z kim graliśmy w pierwszej kolejce. Uważam, że z głównym kandydatem do awansu, drużyną bardzo dobrą piłkarsko, ofensywną, co dzisiaj też pokazali. Cieszę się, że nie odstawaliśmy. Myślę, że stworzyliśmy nie mniej sytuacji i mogło to być generalnie w jedną bądź drugą stronę. Skończyło się remisem. Myślę, że trzeba ten remis przyjąć. Graliśmy o zwycięstwo, chcieliśmy wygrać. To było widać i do tego dążyliśmy do ostatnich sekund spotkania. Natomiast nie udało nam się, ale ten punkt na początek dopisujemy. Jeżeli chodzi o mecz, był on bardzo dobry. Było duże tempo. Trener powiedział, że się cieszy że zawodnicy wytrzymali. Moi również. Graliśmy bardzo aktywnie. Na pewno dużo sił nas ten mecz kosztował, ale daliśmy radę. Jest to dobry symptom przed kolejnymi meczami. Wiadomo, że ta liga jest bardzo wyrównana, co już dzisiaj pokazały wyniki. Trzeba się dobrze przygotować do kolejnego meczu. Myślę, że taki promyk optymistyczny rzuciliśmy tutaj. Będziemy robili wszystko, żeby w kolejnych meczach nie zawodzić i dalej punktować - powiedział Marek Papszun, trener Rakowa.