Przeciwnicy prywatyzacji ze wszystkich partii łączcie się!
Okładka z Patrykiem Jakim stylizowanym na ojca chrzestnego nie mogła nie zwrócić uwagi. Tematem ostatniego numeru Newsweeka była kariera posła i jego powiązania.
Nie chcę spoilerować, ale nie będzie chyba zaskoczeniem jaki był ton artykułu. Co Newsweek pisze o polityku związanym z PiS? No cóż... mniej-więcej to samo, co gazety proPiSowskie piszą, dajmy na to, o Grzegorzu Schetynie. Ciekawe jest coś innego.
Podpis na okładce głosi: „Opole praktycznie sprywatyzował. Teraz to samo chce zrobić w Warszawie”. Pomijam czy to prawda, czy nie. Zarzutem, którego Newsweek chce użyć przeciwko Jakiemu jest to, że on prywatyzuje. Popieranie prywatyzacji jest uznane za coś złego. W przeciwnym wypadku Newsweek nie straszyłby Jakim w ten sposób, tylko w jakiś inny. A straszy czytelników tym, że jeśli kandydat PiS zostanie prezydentem Warszawy, to będzie prywatyzował.
Jest w tym coś zastanawiającego. PiS i jego satelickie media chwalą się walką z prywatyzacją i oskarżają przeciwników o wspieranie prywatyzacji. Druga strona używa dokładnie tego samego oskarżenia wobec PiS. Każdy z nich uważa prywatyzację za coś złego. Pamiętam jeszcze, jak kilka lat temu PiS straszyło, że PO będzie prywatyzowało szpitale. Jak zareagowali politycy Platformy? Gorliwie odcinali się od planów prywatyzacji. I okazało się, że mówili prawdę - rzeczywiście nie mieli zamiaru prywatyzować szpitali. Po ośmiu latach ich rządów służba zdrowia jak była państwowa, tak jest państwowa.
Partie gotowe wydrapywać sobie oczy w walce o każdy zwalniający się stołek, chętne stawać sobie okoniem w sprawach zdecydowanie bardziej błahych, tu zachowują zadziwiającą zgodność. Obie są przeciwko prywatyzacji. Jedna z nich mogłaby zająć przeciwne stanowisko, choćby po to, aby lepiej odróżniać się od drugiej. Oba obozy stoją na stanowisku, że generalnie prywatyzować nie należy.
Zastanawiające, prawda? Można jednak wytłumaczyć to zjawisko. Wystarczy się zastanowić, co to dla polityków oznacza, że jakiś sektor, przedsiębiorstwo czy mienie jest państwowe.
Oznacza to, że państwo musi tą własnością zarządzać. Znaczy zatrudnić kogoś do zarządzania. A kto będzie lepiej zarządzał niż zaufany kolega z naszej partii? Im więcej państwowego, tym więcej posad dla swoich. Partie sprzeciwiające się prywatyzacji dobrze wiedzą, co robią. Nie pozwolą podcinać gałęzi, którą z niemałym trudem gęsto obsiadły swoimi działaczami.
Każda państwowa firma czy instytucja to także źródło elektoratu. Pracowników można przed wyborami nastraszyć, że jeśli zwycięży inna partia niż rządząca obecnie, to powyrzuca ich z pracy. Przekaz jasny a motywacja do głosowania silna. Niemal w każdej gminie można usłyszeć historię o burmistrzu trzymającym w garści pracowników gminnych instytucji.
A jakie profity płyną z zamawiania usług dla państwowych firm! Nie ma głupich którzy by z tego rezygnowali. Jeśli ktoś chce pasożytować na państwowej własności, to oczywiście stara się, aby tej własności z rąk państwa nie wypuścić. Pomocne jest rzucanie frazesów o stawaniu w obronie interesu Polski, o byciu przeciwko wyprzedawaniu wspólnego majątku, który budowały pokolenia Polaków…
Przeciwnicy prywatyzacji potrafią robić sobie nawzajem różne świństwa podczas przepychania się do zarządzania nad mieniem państwowym. Ale w jednym są zgodni: musi być tego mienia państwowego sporo.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury
jasia z Łomży a pana tatuś kim był?
31 styczniaOdznaczeni Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski