O artyście, któremu żona wieszała obrazki na sznurku
Ojciec Józef Szańca, franciszkanin rozmiłowany w pięknie płynącym z obrazów Wlastimila Hofmana, opowiadał o religijnych inspiracjach i motywach twórczości "artysty z zawiązaną u szyi kokardą młodopolską"
Na marcowym spotkaniu Duszpasterstwa Ludzi Pracy '90 w legnickim Zakonie Braci Mniejszych ze skromnością, erudycją i darem uczynienia ze spraw filozoficznych gawędy unoszącej słuchaczy, mówił Ojciec Józef Szańca o epifanii piękna, dla której materią od zawsze była sztuka, zarówno goszcząca w salonach pałaców, nawach i ołtarzach kościołów, jak i domach chłopskich. Przypominając sposoby, którymi dawni myśliciele, doktorzy Kościoła i poeci opisywali piękno, wskazał na jego źródło czyli sacrum stanowiące przez stulecia siłę rozwoju, inspiracji oraz motywów sztuki. Przy trwającej tendencji do zawieszania triady Piękna, Dobra, Prawdy w szatniach świątyń sztuk, wskazał że idea platońska będąca podstawą myśli humanistycznej i ramą sztuki w ogóle, przyniosła ludzkości dzieła, których upływający czas z jego modami i okrutnymi ideologiami nie był w stanie unicestwić.
Tłem dla rozważań o kondycji sztuki współczesnej stały się obrazy Wlastimila Hofmana oraz osobiste zainteresowania, doświadczenia i przemyślenia o pięknie w sztuce. Jednoczesnym przyczynkiem był ogłoszony w Szklarskiej Porębie, a kończący się w kwietniu Rok Wlastimila Hofmana wraz z rocznicą śmierci artysty przypadającą na 6 marca.
Po zakończeniu II wojnie światowej Wlastimil Hofman zamieszkał w Szklarskiej Porębie, w domu który dziś nosi nazwę „Wlastimilówki” - wywodzącą się oczywiście od jego czeskiego imienia. Mieszkańcy i badacze przywołujący z nostalgią postać artysty "z uwiązaną u szyi muchą młodopolską", uważają go za kontynuatora tradycji przedwojennej kolonii artystycznej animującej życie kulturalne Szklarskiej Poręby. Nawiązywał serdeczne relacje z mieszkańcami i odwiedzającymi go turystami. Były to często przyjaźnie niezwykłe, jak te z zakonnikami Klasztoru Franciszkańskiego kierującymi parafią pw. Bożego Ciała w Szklarskiej Porębie. Mocno zawiązany z religią katolicką, namalował dla Kościoła szereg obrazów o tematyce sakralnej. Dziś spora część prac znajduje się w zbiorach franciszkańskich w Krakowie - siedzibie prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, a także wspomnianym kościele Bożego Ciała i Muzeum braci Hauptmanów. Religijność Hofmana powodowała także wiele życiowych kłopotów, min. ze znalezieniem miejsc na prezentację prac. Jak głosi opowieść jego żona Ada wynosiła płótna męża do parku i wieszała je na drzewach (lub sznurkach), znajdując w ten sposób nabywców.
Korzystając z coraz dłuższych, prawie wiosennych dni, warto wybrać się na wycieczkę w miejsca, które tętnią jeszcze żywą anegdotą o człowieku przynależnym do tradycji wyznaczonej przez takich mistrzów, jak Jacek Malczewski, Stanisław Wyspiański i Cyprian Norwid, kontemplując równolegle piękno pozostawionych obrazów w otoczeniu karkonoskich krajobrazów.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury