Miedź jak Wigry?
Pucharową przygodę Miedź rozpoczęła od zwycięstwa 3:1 w Rzeszowie. Jutro przed legniczanami zdecydowanie poważniejszy sprawdzian. Nad Kaczawą zjawi się beniaminek LOTTO Ekstraklasy - Sandecja Nowy Sącz.
Namiastkę rywalizacji z ekipą z najwyższej klasy rozgrywkowej zielono-niebiesko-czerwoni mieli już w ostatnim meczu minionego sezonu Nice 1 Ligi. W Legnicy podejmowali bowiem pewny awansu zespół z Nowego Sącza i wygrali 2:0. Bramki zdobyli wówczas Marquitos oraz Tomasz Midzierski, którego w Miedzi już nie ma.
- Oczywiście Sandecja to jest przeciwnik do przejścia. Graliśmy z nimi ostatni mecz i wygraliśmy go. Ten zespół się wiele nie zmienił. Są w naszym zasięgu i jesteśmy w stanie awansować dalej - mówił jeszcze przed startem sezonu kapitan zespołu Wojciech Łobodziński.
W przypadku zwycięstwa przed legniczanami rysuje się dość ciekawa perspektywa. Podczas drogi do półfinału Miedź ominie największe tuzy polskiego futbolu. W kolejnej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą pary Sokół Ostróda - Górnik Zabrze, a wśród potencjalnych rywali w ćwierćfinale jedynym przedstawicielem LOTTO Ekstraklasy jest Bruk-Bet Termalica.
- Myślę, że nie warto patrzeć tak daleko. Trzeba skupiać się na najbliższych meczach ligowych i dopiero wtedy na pierwszych pucharowych - dodawał Wojciech Łobodziński, po przedsezonowej prezentacji drużyny.
Kibice w Legnicy liczą zapewne, że podczas tegorocznej przygody z Pucharem Polski na Stadionie im. Orła Białego zjawi się nie jeden rywal z najwyższej półki. Wszak trener Dominik Nowak prowadząc w ubiegłym sezonie Wigry Suwałki, otarł się o sam finał rozgrywek, w dramatycznych okolicznościach odpadając z późniejszym tryumfatorem.
- Każdy mecz dla nas musi być tym najważniejszym. Puchar Polski też traktujemy bardzo poważnie. Absolutnie nie będzie mowy o odpuszczaniu. Gramy u siebie z Sandecją, przyjdą kibice, którzy będą oczekiwali zwycięstwa. Oczywiście gramy z zespołem wyżej notowanym, ale ligę i puchar stawiamy na równi. Nie ma możliwości, żebyśmy mówili, że coś jest mniej ważne. To jest błędne koło - podkreślał przed startem sezonu Dominik Nowak.
Nie oznacza to jednak, że w pojedynku z ekipą z Nowego Sącza w wyjściowym składzie Miedzi zobaczymy komplet piłkarzy, którzy zameldowali się w pierwszej jedenastce podczas niedawnej inauguracji Nice 1 Ligi nad Kaczawą.
- Cieszę się, że ten zespół tworzy się nie tylko poprzez grę pierwszej jedenastki na boisku, ale widać jak chłopcy na ławce przeżywają każde zagranie, jak mocno dopingują. Czy zmian należy się spodziewać? Myślę, że tak. To jest naturalne. Są tacy, którzy czekają na swoją szansę, którzy chcą oddać zespołowi to co najlepsze i to jest cenne. Przeanalizujemy wszystko, przede wszystkim fizycznie jak się piłkarze czują, bo gramy co trzy dni, a nie jest to proste i teraz trzeba dokonać trzeźwo ocenę tego jaki jest stan motoryczny, fizyczny zespołu - zapowiadał Dominik Nowak, po zakończeniu meczu z GKS-em Katowice.
Puchar Polski będzie więc swoistym weryfikatorem formy piłkarzy Miedzi, przed kolejnymi wyzwaniami czekającymi ich w lidze
- Jeżeli moi zawodnicy będą myśleć jednokierunkowo, że tylko liga, a puchar nie jest ważny, to jest źle. Każdy mecz, nawet kontrolny, nawet towarzyski musi wyzwalać sto procent u zawodników. Tak samo będzie w pucharze. Oczywiście mamy szeroką kadrę. W związku z tym to jest naturalne, że gramy co trzy dni i trzeba będzie rotować, chociażby pod względem przygotowania fizycznego do danego spotkania, ale traktujemy to na sto procent - zaznaczał Dominik Nowak, przed meczem z GKS-em Katowice. - Mecze pucharowe będą weryfikować dyspozycję piłkarzy. Nie będzie tak, że jeżeli dany zawodnik będzie grał w pucharze to nie zagra w lidze i na odwrót. Tutaj będziemy cały czas szukali optymalnej jedenastki na dany moment - dodawał.
Zobacz także

Rzeszów zdobyty
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury