- Uważam, że wynik jest w pełni sprawiedliwy. Odzwierciedla to co się działo na boisku. Oczywiście można gdybać, bo był rzut karny dla Podbeskidzia. My też po strzale Petteriego obiliśmy poprzeczkę. Tych czystych sytuacji, powiem szczerze, w meczu nie było wiele z obu stron. Natomiast to wszystko weryfikowało boisko. Bardzo słabe, tak naprawdę wypacza potencjały obu zespołów. Mówię o obu zespołach, bo i Podbeskidzie ma wielu bardzo dobrych piłkarzy, potrafiących grać w piłkę. Myślę, że gdybyśmy grali na dobrej płycie, to widowisko byłoby jeszcze lepsze. Współczuję szczególnie trenerowi Adamowi Noconiowi, że musi na takiej płycie grać, bo to jest też zespół, który ma bardzo duży potencjał. Wiemy, że mają problemy ze zdobywaniem bramek, ale na tej płycie trudno wymagać finezji i płynności w grze. Bardziej się skupiłem dzisiaj na boisku, natomiast co do samego spotkania uważam, że w pierwszej połówce popełniliśmy kilka błędów jeżeli chodzi o nasze ustawienie, szczególnie w fazie straty piłki i przejścia z ataku do obrony. W drugiej połowie już skorygowaliśmy to i tak naprawdę dobrze się przeciwstawialiśmy jeżeli chodzi o ten element. Oczywiście z punktu jesteśmy połowicznie zadowoleni, bo mamy swoje cele, ambicje, natomiast też szanujemy zdobycz na tym trudnym terenie. Życzę Podbeskidziu przy takim stadionie, żeby jak najszybciej wracali do ekstraklasy, a swojemu zespołowi, zawodnikom w tych warunkach dziękuję za walkę, determinację. Wytrzymaliśmy całe spotkanie pod względem fizycznym i to też jest dla nas bardzo istotne - mówił Dominik Nowak.