Logo Legnica24h.pl
Reklama
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane
Baseny ogrodowe, materace i akcesoria - sklep NajlepszeBaseny.pl

Wojciech Górski: Wiosna rządzi się swoimi prawami

O niełatwym zadaniu stojącym wiosną przed drużyną Miedzi w Centralnej Lidze Juniorów U-19, ale i nadziejach na przyszłość rozmawiamy z Wojciechem Górskim, znakomitym piłkarzem, a obecnie szkoleniowcem najstarszej legnickiej drużyny w CLJ.

Dla Wojciecha Górskiego Miedź jest niczym rodzina. © Paweł Sasiela

Wasza sytuacja po jesieni w związku z reorganizacją ligi Centralnej Ligi Juniorów nie jest komfortowa. Wygrana z Odrą Opole na pewno była bardzo ważna dla zespołu.

Reorganizacja bardzo nas dotknęła. Myślę, że obecnie miejsce 8-10 odpowiada możliwościom kadrowym naszego zespołu. Na pewno nie jesteśmy w łatwej sytuacji. Trzy punkty z ostatniej soboty nam pomogły. Aczkolwiek przed nami jeszcze bardzo daleka droga. Życzyłbym sobie, żebyśmy tak co mecz odrabiali dwa punkty. Mieliśmy dwanaście punktów straty, a jest dziesięć. Malutki kroczek do przodu został wykonany.

Wierzycie jeszcze, że jest szansa na dogonienie czołówki?

Oczywiście, że tak. Wiosna rządzi się swoimi prawami. Przez wiele lat grania w piłkę widziałem różne sytuacje, w różnych klubach. Zespoły z dołu tabeli potrafiły wiosną grać tak dobrze, że kończyły w pierwszej trójce czy czwórce ligi. Gdybyśmy nie wierzyli, to byśmy nie wzmocnili tego zespołu, tak jak to zrobiliśmy. Uważam, że te wzmocnienia są w stanie nam pomóc w zdobywaniu jeszcze większej liczby punktów.

Widzi pan w zespole, który w sobotę wybiegł na mecz z Odrą przyszłych piłkarzy pierwszej ligi, a może ekstraklasy?

Na pewno chciałbym, żeby tak było. To główny cel Akademii, żeby z tych najstarszych drużyn, z Centralnej Ligi Juniorów i drugiego zespołu, jak najwięcej zawodników trafiało do pierwszej drużyny. To jest sedno działania klubu, żeby nie sprowadzać, a wprowadzać swoich zawodników. Wierzę w to, że jeżeli rozegramy dobrą rundę, to trener Dominik Nowak zauważy takich zawodników, jak w tamtym roku chociażby Fryderyka Stasiaka, który dzięki bardzo dobrym występom na boiskach Centralnej Ligi Juniorów dostał szansę w pierwszym zespole i myślę, że ją wykorzystuje. Jeszcze nie dostał żadnych minut w Nice 1 lidze, ale trenuje z pierwszym zespołem, grał w sparingach i myślę, że jego czas jeszcze nastąpi.

Wiele lat grał pan na wysokim poziomie. Chłopaki często dopytują jak prowadzić sportowy tryb życia, żeby wejść na ten poziom i później się na nim długo utrzymać?

Pytać to może nie pytają, ale próbuję im cały czas uświadamiać, że żeby grać na najwyższym poziomie trzeba ciężko pracować. Ale tak jest chyba wszędzie. Każda dyscyplina sportu wymaga ciężkiej pracy. Nie można spoczywać na laurach, nie można tylko patrzeć na to co było przed chwilą, albo tylko na jeden mecz przed nami. To jest długotrwała praca. Bycie dobrym sportowcem i utrzymanie wysokiej formy sportowej powoduje, że trzeba sobie w życiu wiele rzeczy odmówić, ale jeżeli uda się to zrobić, to na pewno przyjdą efekty w postaci dobrych meczów, dobrych klubów, a co za tym idzie także profitów.

Czego jesienią brakowało pańskim piłkarzom, żeby być najlepszymi w swojej kategorii wiekowej?

Myślę, że brakowało nam przede wszystkim dobrego napastnika. To była nasz główna bolączka, bo jeżeli napastnicy na 23 bramki strzelają tylko 3, to jest to problem. Biorąc pod uwagę, że taki Bergier w Śląsku Wrocław strzelił 17 bramek, to jest to ogromna różnica. Gdybym miał napastnika, który w poprzedniej rundzie strzeliłby 7-8 goli, to dzisiaj ta strata punktowa byłaby na granicy pięciu punktów, a nie dwunastu. To jest naszą główną bolączką. W każdym meczu stwarzamy sobie sytuacje, ale brakuje nam wykończenia. Wszystkie bramki, które strzeliliśmy rozkładają się praktycznie na cały zespół. Udało nam się sprowadzić jednego napastnika, jednego zawodnika wziąłem z zespołu A2 i być może oni będą tymi napastnikami, którzy strzelą troszkę bramek.

Rozumiem, że jeśli chodzi o wyszkolenie czysto piłkarskie, to pańscy podopieczni nie mają się czego wstydzić na tle rywali.

Myślę, że tak. W tym wieku jest już dosyć ciężko komukolwiek podciągnąć wyszkolenie czysto piłkarskie. Takie rzeczy robi się w młodzikach, trampkarzach. Tutaj są chłopcy, którzy mają już po dziewiętnaście lat i niedługo będą grać w seniorach. Tu przede wszystkim jest duży nacisk na taktykę i mentalność, żeby w odpowiedni sposób podejść do meczu. Przede wszystkim nie bać się, nie stresować. Jeśli mecz się przegra to trudno. Taki jest sport i takie jest życie, ale trzeba zrobić wszystko i dać z siebie maksa. To jest głównym zadaniem trenera w takiej grupie wiekowej, podobnie jak w seniorach. Trener Dominik Nowak nikogo w pierwszym zespole nie uczy grać w piłkę. Oni to umieją, tylko trzeba ich odpowiednio ustawić, dobrać taktykę do przeciwnika i odpowiednio ich zmotywować, bo to są piłkarze, którzy mają za sobą i grę w reprezentacji Polski i w europejskich pucharach, więc oni potrafią grać w piłkę. Myślę, że kluczem jest odpowiednie podejście do każdego z osobna i sprawienie, żeby grupa dążyła do jednego celu.

Zmieniając temat, wspomniał pan o europejskich pucharach, a wiem, że przekazał pan klubowi cenne pamiątki z okresu, kiedy to Miedź rywalizowała na arenie międzynarodowej. Nie żal było się z nimi rozstawać?

Oczywiście, że nie. One są dla mnie pamiątką, którą na pewno cenię bardzo wysoko, ale jeżeli mogę sprawić, że ktoś inny może je zobaczyć, to nie mam z tym problemu. Traktuję ten klub jak swój drugi dom. Tutaj spędzam praktycznie połowę doby, więc nie miałem żadnych oporów. Miedź jest dla mnie bardzo ważna, jest w moim sercu, jestem wychowankiem tego klubu. Nie było żadnych problemów, tak samo jak z przekazaniem medalu za Puchar Polski na cele charytatywne. Nie miałem żadnych oporów, jeżeli to może komuś pomóc, to nie widzę w tym problemu.

Chyba najlepszym życzeniem dla szkoleniowca byłoby, żeby pańscy wychowankowie kiedyś śladami trenera również wystąpili na arenach międzynarodowych.

Bardzo bym chciał zobaczyć swoich zawodników na boiskach ekstraklasy czy w pucharach europejskich, bo myślę, że to jest też taka kwintesencja pracy trenera. Jeżeli któryś z tych zawodników trafi w przyszłym roku, może za dwa lata, do trzeciej ligi, a później do pierwszego zespołu Miedzi, to dla mnie też jest osobistym sukcesem, tak samo jak trafił Fryderyk Stasiak. Cieszę się bardzo, że mogłem z nim pracować, że on mógł ze mną pracować i jest tam, gdzie wydaje mi się jest jego miejsce.

Reklama

Komentarze (1)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@legnica24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Maszek
Maszek19 marca 2018 o 15:56
Trener górski kłamie. Miał 2 napastników ale ich wyrzucił.
Lubię to! 0

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Więcej wiadomości

Reklama
Reklama
Ostatnie opinie
Reklama

 

legnica24h.pl

Portal informacyjny dla mieszkańców Legnicy i okolic. Znajdziesz tutaj najświeższe informacje, zdjęcia oraz filmy.