Kwiatki legnickie
Chciałam, jak Tuwim "o bukietach z kunsztem, ładem Z przewodnią myślą i układem", a wylazł mi nikt inny jak tylko hm.... cham w Naturze.
Wiosna. Nagły nadmiar światła, powoduje że niewidoczne dotychczas pajęczyny, zapaćkane szyby, zaśmiecone ogródki zaczynają upominać się o miotłę, wodę i mydło. Około legnickie pola w swym geometrycznym porządku bruzd, czekają na zasiew, na działkach gwar i pierwsze grabienie, wycinanie, palenie zelżałych liści, a w ogródkach i Lasku Złotoryjskim krokusy, przebiśniegi, śnieżyce. Rynek przystrojony donicami, między którymi pęta się echo radosnej i nie tak dawnej interpretacji odkodowanej ody Pana Ludwika B. wespół z okrzykami grupki przeciwników wycinki drzewek z szyszką. Wydawałoby się, że Legnica oddycha wiosną.....
Tak, od tygodnia cieszymy się dłuższym dniem, ciepłem słońca i wychylającymi się z ziemi główkami pierwszych białych, żółtych i fioletowych kwiatów. Śpieszne forsycje już zażółcają ponure i często obdrapane kamienice, oddalone od Rynku zaułki legnickie. Pączki listowia, jeszcze przykurczone niczym kokony motyli, czekają na dogodny czas by pozimowy świat sepii ubarwić tysiącem kształtów, kolorów, zapachów, a kolorowe doniczkowe prymulki pyszną się w oknach i na wystawkach kwiaciarń. Po długiej zimowej szarości bezśniegowej, burych wyziewach huty, domów i kamienic, grypach, chrypkach i gorączkach można by pewnie pisać, ba piać z siłą koguta oraz egzaltować się każdym dniem, ale kto wytrzyma to wiosenne wariactwo poza piszącym!!!! Założyłam zatem buty odporne na błoto i ruszyłam by Panią Wiosnę przyłapać fotograficznie in flagranti. W tym afekcie wiosennym, wędrując po miejscach naznaczonych nową porą roku, szukałam budzących się trawek, gałązek, łodyżek czekających i prężących swe delikatne jestestwo do pozowania. Przekłusowałam, więc przez Rynek, Parkiem do Nowodworskiej by Jaworzyńską dotrzeć do Chojnowskiej by za chwilę iść wzdłuż Kołobrzeskiej do Domejki, przecinając znów Chojnowską zakończyć wędrówkę przy Korczaka.
Chciałam, jak Tuwim "o bukietach z kunsztem, ładem Z przewodnią myślą i układem ", a wylazł mi cham w Naturze. Zresztą sami popatrzcie.
PS. Moja dobra koleżanka, z nie tak odległej Złotoryi, takie porządki nazwała "na ryneczek". Oznacza to tyle, że środek domostwa sprzątamy, a po bokach - mało widocznych dla oka - upychamy co się da. Wędrówki poza Rynkiem legnickim przypomniały mi to określenie w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Komentarze (4)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury