Karna kompania wybiera się do Suwałk
W sobotę Miedź w ramach 22 kolejki Nice 1 Ligi zagra na wyjeździe z Wigrami. Wielu kibiców zastanawia się pewnie czy podopieczni trenera Tarasiewicza podtrzymają nietypową passę. W trzech wiosennych meczach legniczanie wykonywali 6 jedenastek!
Tylko w meczu z Bytovią ekipa ze Stadionu im. Orła Bialego wykonywała trzy rzuty karne.
- To jest rzadkość, ale z tego co widziałem pierwszy wydawał mi się, że jest karny, byłem trochę za daleko. Ale dwa następne były to ewidentne rzuty karne. To co powiedziałem wcześniej, to nie jest przypadek. Do błędów czy to w środku pola, do żółtej, czerwonej kartki czy do rzutów karnych, trzeba zmusić przeciwnika do popełniania błędów. My to robimy i konsekwencją tego są rzuty karne - podkreślał po meczu szkoleniowiec Miedzi.
W meczu z zespołem z województwa pomorskiego stała się rzecz niebywała. Lider zespołu, Petteri Forsell, nie wykorzystał trzeciej z rzędu jedenastki, po czym... jak gdyby nigdy nic podszedł do kolejnej próby. Fin wytrzymał próbę nerwów, a dzięki wykorzystaniu także trzeciego w meczu rzutu karnego, dał Miedzi zwycięstwo i umocnił się na czele klasyfikacji strzelców pierwszej ligi.
- Z jedenastkami jest taka sytuacja, że jest 2-3 zawodników, którzy wykonują rzuty karne. Jeżeli zawodnik jest przeświadczony i czuje się na siłach, pod względem przede wszystkim psychicznym, żeby podejść drugi raz, to ja nigdy nie wyznaczałem albo nie zmieniałem zawodników strzelających rzuty karne. Zawodnicy muszą to w takich momentach uregulować między sobą na boisku - zaznaczał trener Tarasiewicz.
Przed pojedynkiem z Bytovią szkoleniowiec legniczan pytany był skąd bierze się niemoc Miedzi w odrabianiu strat, gdy zielono-niebiesko-czerwoni pierwsi tracą bramkę. Odwrócenie losów rywalizacji z ekipą Tomasza Kafarskiego było najlepszą odpowiedzią.
- Mówiłem, że my po każdej utracie bramki reagujemy pozytywnie, bo sobie stwarzamy sytuacje. Nawet po stracie bramki mieliśmy 2-3 sytuacje, których nie wykorzystaliśmy i później przy stanie 1:1 czy 2:1 tak samo mieliśmy naprawdę dużo sytuacji, w których powinniśmy strzelić chociażby jedną bramkę. Nie ma tu żadnego problemu, że nas coś załamuje czy brakuje nam wiary. Jeśli realizujemy swoje założenia, to często wychodzi to na naszą korzyść - kończy Ryszard Tarasiewicz.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. legnica24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Reklama
Reklama
Najczęściej komentowane
Ostatnie opinie
Cichy wielbiciel Pani Marta jest ładna. Zakochać się można :)
10 listopadaMarta Bilejczyk-Suchecka nowym dyrektorem Legnickiego Centrum Kultury