Wigry na wiosnę wygrały oba mecze. Podopieczni doskonale znanego na Dolnym Śląsku Dominika Nowaka najpierw ograli u siebie 2:0 Podbeskidzie, a przed tygodniem przywieźli trzy punkty z Puław. Co ciekawe ekipa z Suwałk nie wykorzystała w ostatnim meczu rzutu karnego. 

- Jest to jeden z 6-7 zespołów, które też chcą walczyć o awans. Mają ku temu powody, bo liczba punktów predysponuje ich do tego, by mogli tak myśleć. My, we wcześniejszych meczach wyjazdowych, a nie sądzę, że graliśmy ze słabszymi przeciwnikami, graliśmy dobrze i bardzo dobrze, przywożąc punkty i liczę, że tak samo będzie po meczu w Suwałkach. Mam tylko nadzieję, co dla niektórych jest sprawą niecodzienną, bo dużo się mówi na temat rzutów karnych Miedzi Legnica - uważam że wszystkie karne, które otrzymaliśmy w tym sezonie nam się należały - że te komentarze czy dywagacje nie wpłyną na pracę sędziego w meczu z Suwałkami. Jeżeli trzeba  będzie podyktować rzut karny to trzeba będzie go podyktować, a nie powiedzieć tak jak sędzia w Sandecji, że jednego karnego już mieliście i wystarczy - podkreśla trener Ryszard Tarasiewicz.

Zielono-niebiesko-czerwoni z pewnością są żądni rewanżu za jesienną porażkę z Wigrami, która była jedyną na własnym stadionie. - Nie zasłużyliśmy, a przegraliśmy - mówi wprost trener Miedzi. Tym bardziej, że w przypadku wygranej zespół z Legnicy nie tylko przesunie się o jedną pozycję w tabeli, ale także po zwycięstwie Zagłębia Sosnowiec z GKS-em Katowice, przybliży na jeden punkt do miejsca premiującego awansem do piłkarskiej elity. - Myślę, że przeciwnik też wie na co nas stać i tu się nie ma co bawić w ciuciubabkę. Zagramy na swoim poziomie - kwituje krótko trener Tarasiewicz. 

Szkoleniowiec drużyny ze Stadionu im. Orła Białego wciąż nie może pozwolić sobie na pełne pole manewru w ofensywie. Wciąż niepełni sił jest Michał Bartkowiak. - Boryka się z lekkim problemem ze ścięgnem Achillesa. Nie jest to nic poważnego, ale jest to bardzo nieprzyjemna kontuzja. Ta przerwa dwutygodniowa pozwoli mu dojść do pełni formy. W "18" go nie będzie - informuje opiekun legniczan. 

Do formy powoli dochodzi też środkowy napastnik Dejan Djermanović. - Jeszcze nie jest gotów. On praktycznie dopiero od kilku dni bierze udział w normalnych zajęciach. Nie był to długi rozbrat z piłką, ale nie jest gotów - zaznacza Ryszard Tarasiewicz. Nie oznacza to, że w czwartym zespole ligi nie ma konkurencji. - Wszyscy walczą o miejsce. To jest liga specyficzna. Same umiejętności piłkarskie, zawodnicy to już wiedzą, nie wystarczą, żeby osiągać korzystne rezultaty - dodaje trener Miedzi. 

W każdym razie pozytywną wiadomością dla kibiców był debiut słowackiego napastnika. Jakub Vojtus w meczu z Bytovią zaliczył całkiem udany kwadrans, wywalczając nawet jeden z rzutów karnych. W Suwałkach powinien zaliczyć jeszcze więcej minut. 

- Można się tak spodziewać. Podejmiemy jeszcze decyzje. Na pewno trzeba zakładać, że te minuty spędzone na boisku będą z meczu na mecz coraz dłuższe. Jest to bardzo fajna sprawa, przede wszystkim dla samego piłkarza, bo wiemy jaki to jest uraz. Mimo wszystko, przy  dzisiejszej medycynie, taki uraz kolana zawsze wiąże ze sobą jakieś ryzyko. Wszyscy się cieszymy, że się swobodnie porusza i to co powiedziałem wcześniej - po okresie kontuzji, u niego sześciomiesięcznym, zawodnik potrzebuje tyle samo czasu by dojść do maksymalnej dyspozycji - kończy Ryszard Tarasiewicz.

Początek sobotniego meczu o godz. 17:00. Zawody poprowadzi Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.